Nigdy nie zapominaj kim jesteś, bo nikt inny nie będzie o tym ani pamiętał, ani wiedział. A zaufaj mi świat WIELE straci, jeśli zapomnisz. Masz tylko jedno, przynajmniej w tym ciele, życie i wykorzystaj je jak możesz. Daj z siebie wszystko. Możesz, warto, po to tutaj jesteś. Jesteś tutaj po to, aby pokazać wszechświatowi cały swój potencjał i nauczyć się czerpać ze wszystkich swoich zasobów. Uczysz się tego, poprzez poznawanie siebie. Czasem przychodzi nam poznać siebie w różnych warunkach, ale przychodzi ten czas, w którym Bogini już wie. Ma i jest w swojej mocy. I po to tutaj jestem, abyś mogła sięgnąć po tę moc swojej Bogini.
Nawet jeśli na chwilę zapomniałaś, czas sobie przypomnieć…
Słuchaj, przyszedł czas na chwilę prawdy! Nie pisałam, ani nie mówiłam o tym wcześniej, bo dużo zmieniło się w moim życiu, oraz kompletnie zapomniałam, że kiedykolwiek miało to miejsce.
Jednak wczoraj wydarzyło się coś, co przypomniało mi o tym, co kiedyś częściej miało miejsce w moim życiu, dziś praktycznie zniknęło.
Ten post jest do silnych i cudownych kobiet, czyli do Ciebie.
Jako piękna, inteligentna i mądra kobieta, zawsze spotykałam wielu mężczyzn, którzy bardziej lub mniej, chcieli mieć ze mną coś wspólnego. Jedni się bali, inni byli takimi wariatami, że rzucali się jak kamikadze. Problem z mężczyznami, zanim dorosną, a niestety wiek tutaj nie ma znaczenia, jest taki, że są bardzo mało pewni siebie. Wynoszą to z domu, kultury, systemu. W związku z tym, kiedy nie wiedzą co robić, dyskredytują kobietę.
Kiedyś nawet jeden z nich, ten odrobinę bardziej świadomy, pokazał mi ten schemat bardzo dokładnie, na przykładzie innej kobiety.
“Będą o niej gadać i jej umniejszać, bo nie mogą jej wybzykać”. I niestety sporo jest w tym prawdy. Atawizm.
Jedni będą umniejszać, bo nie mogą wybzykać, inni, bo nie potrafią sprostać jej kobiecości. W każdym razie, będą ją dyskredytować i mówić o niej różne rzeczy.
Żeby była jasność :). Większość czasu, piękna i silna kobieta, i tak będzie otrzymywać komplementy i będzie doceniania. Jednak z powodu braku miłości do siebie, co jest częste, będzie także słyszała/rejestrowała te “inne” głosy.
Zatem już widzimy, że mówimy o braku dojrzałości z obu stron. Jedna strona wysyła komunikat, druga go słyszy i rejestruje. A powinien być jak ten komar…
Jak wspomniałam, miałam wczoraj ciekawą sytuację. Po odbyciu rozmowy wideo na komunikatorze z jednym Panem, zostałam “oceniona”. Nie będę nikogo publicznie diagnozować, choć mam swoje przemyślenia (od dawna)… Usłyszałam o sobie bardzo “ciekawy” komentarz. Pan myślał (lub nie), że się rozłączył… Ja nadal słyszałam jego rozmowę z inną kobietą. Doznałam flash backu sprzed x lat, kiedy mężczyźni za wszelką cenę chcieli przekonać siebie i cały świat, że to ze mną coś jest nie tak. Żeby jednak było jasne! Nie uważam, że ten Pan cokolwiek ode mnie chce. Nie chodzi tutaj o mnie. Chodzi o schemat, który jest powtarzany podświadomie. Tutaj mamy do czynienia z kolarzem wzorców, które u niego zadziałały. Są to wzorce społeczne, kulturowe i te, które stały się osobistymi.
Jedno jest pewne. Usłyszałam o sobie jakiś sh*t. Miałam kilka opcji… Wejść w to, użalać się, załamać, stwierdzić, że gość ma rację, ja i to, co robię jest beznadziejne. Mogłam wkurzyć się na gościa i zacząć go dyskredytować oraz opowiadać sobie historię o tym jaki ON jest beznadziejny.
Nie wybrałam żadnej z tych opcji.
To, co wybrałam, to zobaczenie co system robi z nas, ludzi. Jak bardzo patriarchat i siła jest w nim ważna. Jak bardzo karmi ludzkie ego i pozwala mu wzrastać. Zamiast unikatowej osobowości Sytuacja ta pokazała mi kolejny raz, jak bardzo ludzie cierpią i muszą zakładać maski. Przed każdym inne.
Zobaczyłam jak bardzo męskość jest zraniona i jak bardzo nie może korzystać ze swojego potencjału.
Odezwała się we mnie na chwilę krytyka, ale … to co przyszło natychmiast, to rozpoznanie braku bezpieczeństwa, które wywołał rozmówca.
Obecność. Ona pozwoliła mi pozostać sobą, zobaczyć większy obraz i nie pozwolić dojść do głosu wewnętrznemu krytykowi lub naziście :).
Mam nadzieję, że powoli zaczynasz widzieć, że nie chodzi wcale o Ciebie w tej systemowej grze dyskredytacji. Tak nas nauczono. Nauczono nas oceniać, wyuczono nas braku szczerości, gry, umniejszania SOBIE, a żeby sobie z tym poradzić – innym. Nie chodzi w tej grze o Ciebie! Chodzi o ból po traumie, który siedzi w każdym, który przejawia takie zachowania. To od Ciebie zależy, czy weźmiesz za siebie tą odpowiedzialność i ze swoją traumą sobie poradzisz. Zaczniesz ją uleczać lub nie. Zainteresujesz się tym, na czym to wszystko polega. Od Ciebie zależy, czy zrobisz pracę nad sobą. To nie “wina” tego gościa, że mówi tak o kobietach czy innych ludziach. Tak, ok, to jego odpowiedzialność kim jest. Wybiera bycie dupkiem, albo nie. Twoją natomiast odpowiedzialnością jest, czy będziesz kobiecą odmianą dupka, czy nie.
Ja wybrałam już dawno, nie być żeńskim dupkiem. W nosie mam patriarchalną grę siły. Wiem w czym tkwi prawdziwa siła. Nie tkwi ona ani wcale w tym, na kogo patrzy się jako na “rządzącego”, ani “mądrzejszego”, ani tego, kto więcej ma! Pieniądze to także gra, której można się nauczyć i mieć ile się chce, ile się sobie pozwoli mieć. Nie mają nic wspólnego z władzą, do póki im tej władzy NAD NAMI nie damy.
Prawdziwa siła to OBECNOŚĆ.
DLATEGO, aby nie zapominać kim jesteś, zajmij się sobą, a nie zmienianiem świata. Nie patrz na życie jako na to, w którym ludzie o Tobie coś myślą lub mówią i na tej podstawie Ty kreujesz swoją identyfikację. To dziecinne. To właśnie to, co próbował zrobić Pan z opowieści.
Możesz więcej, możesz więcej i bardziej zobaczyć jak to wygląda i czym to jest… Bogini… jesteś czymś więcej…niż opinią innych o Tobie, lub wyrażaniem opinii o innych.
Poznać siebie. Może się powtarzam. Jeśli mnie znasz, to już to słyszałaś i czytałaś. Jednak…jedyną drogą do szczęścia i bycia sobą bardziej i bardziej, jest poznanie siebie i tego co w nas gra, kiedy na przykład słyszymy coś o sobie.
Twoja identyfikacja, to czy jesteś w związku czy nie, jacy ludzie Cię otaczają, jak Cię traktują, jakie masz relacje, ile masz pieniędzy, z kim się spotykasz, czy czujesz się kochana, zależy TYLKO I WYŁĄCZNIE od Ciebie.
To Twoja odpowiedzialność za siebie, aby czuć się tak, jak chcesz się czuć i aby Twoje życie wyglądało tak, jak chcesz, aby wyglądało. Myhy… I wiem, że może brzmi to czasem brutalnie, co więcej, nawet wzbudza taką mocno rygorystyczną chęć podejścia do samej siebie. Tego jednak nie polecam. Całą to pracę można zrobić w totalnej miłości do siebie i zrozumieniu. Dlatego uczę was codziennie pracy z Układem Nerwowym i dlatego powstało Szkolenie Bogini w Mocy. Praktyki Bogini KLIK TUTAJ, oraz Bogini w Mocy, KLIK TUTAJ, to dwa kroki, które zbliżą Cię do tego stanu, który przejawiam ja od wczoraj (i nie tylko), po usłyszeniu o sobie komentarzy. To szkolenie i praktyki pozwolą Ci na zbudowanie nowego podejścia do siebie i do świata. Nie walczącego, nie krytykującego siebie czy innych, ale prawdziwego. Takiego, które pozwoli być Ci sobą, prawdziwą i tworzyć swój piękny świat. Od pierwszego dnia.
Ćwiczenia z Praktyki Bogini, rób codziennie po 10-15 minut i powtarzaj co najmniej rano i wieczorem. Bogini w Mocy…wejdź w nią… zobaczysz ile Cię do tej pory ominęło… Nie pozwalaj dalej przeciekać Ci życiu przez palce…
Bycie sobą i nie udawanie nikogo, nie okłamywanie siebie innych… JEST SUPER! POLECAM!
Do zobaczenia!
Karola
fot. Aleksandra Bielecka