Dlaczego warto wyluzować już teraz? O czym ona mówi, zastanawiasz się :). Być może myślisz sobie także: “wyluzuję, kiedy …xxx” dokończę ten projekt, sprzedam x, dzieci dorosną, spłacę kredyt, kupię w końcu mieszkanie/dom, samochód, etc. “Teraz muszę jeszcze pocisnąć, żeby osiągnąć to, czego pragnę lub dokończyć sprawy”.
BZZDUUURRAAA
DOKŁADNIE tak to NIE działa. Przyrównuję to często do silnika samochodowego. To tak, jakby silnik samochodu był cały czas włączony, bez przerwy, non stop. Kiedy nim jeździsz i kiedy nim nie jeździsz. Jak myślisz? Co się stanie z samochodem, który ma cały czas włączony silnik? Poza tym, że wciąż będzie brakowało mu paliwa (kompulsywne jedzenie, słodycze, alkohol, zmęczenie). Pewnie zacznie się psuć (choroby), będzie służył krócej (brak wymarzonej kreacji, lub nawet wyobraźni), aż w końcu padnie! Choroba, gorączka, wybuch złości. Tutaj może być wiele ewentualności.
Pytanie tylko: i po co to wszystko, kiedy można inaczej?
Takie działanie, jak non stop włączonego silnika, jest totalnie NIE KOBIECE. Jeśli myślisz o kobiecości, o swojej Bogini, to ona właśnie tak NIE robi ;).
Bogini daje sobie czas na odpoczynek, na lekkość, na kreację, na luz, na przestrzeń, na spacer, na robienie NIC, czyli tworzenie przestrzeni na coś nowego, na luksus, na ekspansję.
Za każdym razem, kiedy robisz sobie “reset”, kiedy odcinasz się na chwilę, dłuższą lub krótszą, uwalniasz swoje (i wszechświata) moce kreacyjne. Pozwalasz zobaczyć sobie to, czego nie widzisz, kiedy jesteś w pędzie. Czas dla siebie, tylko, dla swojego ciała, spokoju, medytacji, to czas tworzenia przestrzeni. Poszerzasz wówczas swoją percepcję na rzeczy, których wcześniej pewnie kompletnie nie widziałaś. Dlaczego? Ponieważ non stop włączony silnik, albo ich kilka ;), nie rejestrują co dzieje się dookoła. Skupiają się tylko na tym, żeby przetrwać i wyeliminować zagrożenie. To nie jest środowisko kreacyjne. To środowisko przetrwania.
I nawet jeśli wydaje Ci się, że nie jesteś w trybie przetrwania, to niestety prawdopodobnie Twój Układ Nerwowy nadal jest. To jemu potrzebny jest spokój. Z tego spokoju możesz kreować. Z niego powstaną Twoje pomysły, Twoja ekspansja.
Jeśli dziś dobrze Ci idzie, to pomyśl, co może się wydarzyć, jeśli będzie jeszcze lepiej?
Do tego właśnie potrzebny jest nam odpoczynek. Aby wejść w stan, w którym widzimy i czujemy więcej. Jesteśmy bardziej dostępne dla bliskich i samej siebie.
Nie chodzi tutaj wcale o medytowanie non stop czy siedzenie pod drzewem, albo chodzenie boso. Luz zakłada nadal ruch, jednak trenujesz luz w głowie.
Kiedy zajmiesz się odpowiednio swoim ciałem, uczuciami, emocjami i uspokoisz dzięki temu umysł, Twoja kreacja ruszy! Zajmując się każdym ze swoich elementów, sprawiasz, że jesteś bardziej obecna i widzisz więcej niż w biegu.
Twoje zagonienie we wzorcach emocji, ciała i myśli, nie dopuszcza nic nowego. To mam na myśli, kiedy mówię o zrobieniu przestrzeni.
Kiedy wiesz jak zatrzymać się w każdym z nich i pobyć z nimi (ciało, emocje, uczucia, myśli, wyobraźnia), możesz więcej dostrzec. Wtedy puszcza głowa. I możesz to robić i być w tym stanie cały czas, nie tylko kilkanaście minut dziennie. Umysł, myśli, myślenie, nie są odłączone od reszty. Wręcz przeciwnie, kiedy zaczniesz zwracać uwagę na odpowiednie wzorce i połączenia między nimi, zobaczysz, jak bardzo są od siebie zależne. Myśli mogą być początkiem, ale często także stoją na samym końcu układanki… Co więcej, zawsze jest ten początek i koniec, gdzie myśli są na końcu. Odwrotna sytuacja dzieje się symultonicznie i także ma na nią wpływ ta poprzednia, czyli gdzie myśli są na końcu.
(Wiem… jeśli tego teraz nie rozumiesz, po prostu zignoruj. Jeśli podejmiesz decyzję pracy tą metodą, zrozumiesz :). Teraz nie musisz :). Ważne, żebyś zrozumiała, że możesz żyć w harmonii ze sobą, z każdym elementem siebie i wybierać szczęście, czuć się lepiej i lepiej, cały czas.)
Z której strony nie spojrzeć…. warto zająć się całą sobą…
Być może do tej pory myślałaś, że spokój może być nudny, albo, że zakłada tylko nic nie robienie, lenistwo, albo medytację czy ZEN. Tak, spokój może tak wyglądać, ale spokój, który ja Ci proponuję, to wyregulowany Układ Nerwowy i życie w obecności ze sobą i światem. Wówczas możesz zobaczyć zarówno siebie, jak i świat…inaczej.
Zaczynasz patrzeć na siebie inaczej, zaczynasz tworzyć nową identyfikację siebie. Być może do tej pory spotkałaś się z pojęciem “nowej wersji siebie”. Tworzenie swojej nowej identyfikacji polega na pełnej transformacji. Mam tutaj na myśli zmiany, jakie zachodzą w Tobie, intencjonalnie i zostają na zawsze. Na tym polega transformacja. Czujesz się z nimi dobrze, oswajasz się z myślą i uczuciem, że jest to dobre i nie próbujesz na siłę czuć się w określony sposób.
Poznajesz siebie na nowo i tworzysz swoją nową identyfikację, czyli jakby nową osobowość, dla której prawdą są zupełnie inne nawyki. Dzieje się to spontanicznie. W przeciwieństwie do “tworzenia nowej wersji siebie”. Nie jest to robione na siłę. Nie myślisz o tym. Po prostu jesteś w momencie, z momentu na moment, gdzie czujesz się dobrze i zmieniasz się robiąc dla siebie rzeczy, które Ci służą.
To bardzo delikatna, ale trwała praca. Tutaj wszystko nagle zaczyna układać się na swoim miejscu.
Dlatego tak ważnym elementem w tworzeniu swojej nowej identyfikacji jest praca z Układem Nerwowym. Aby zniwelować lęk przed nowym. Nowe staje się wówczas NORMALNE.
Normalizujesz wszystko, co do tej pory było WOW. W ten sposób właśnie tworzysz swoją nową rzeczywistość… Delikatnie, bez ciśnienia, NATURALNIE, na swoich zasadach, według swoich wartości.
Brzmi fajnie? Wiem… doświadczam tego każdego dnia. Potrafię obudzić się nagle… w swojej “nowej rzeczywistości”, jak w czymś NORMALNYM. Tylko pamięć przypomina mi o istnieniu, jeszcze przed chwilą czegoś innego.
To wygląda tak, że w pewnym momencie, po prostu myślisz inaczej, działasz inaczej, zachowujesz się inaczej, rozmawiasz inaczej, rozmawiasz z innymi ludźmi, jesteś w innej przestrzeni. Nie musisz na siłę niczego sprawdzać, wsiadać do pierwszej klasy, żeby sprawdzić “jak to jest”, rozciągać się i zmuszać do pewnych zachowań czy akcji. Ty po prostu działasz już w nowej wersji siebie.
Nie zmuszasz się, aby nie rozmawiać z toksycznym partnerem, który znów próbuje Cię “omotać”. Nie walczysz, żeby ktoś odzywał się do Ciebie z “należytym szacunkiem”. Ty po prostu jesteś nową osobą, która dokonuje nowych wyborów i wszystko co na zewnątrz zmienia się.
Nie kupujesz nagle super drogich butów, żeby poczuć się “bogato”. Kupujesz je, bo Cie na nie stać i są Twoją nową ulubioną marką.
Być może brzmi to dla Ciebie absurdalnie, ale dla moich klientów już nie ;).Oni już wiedzą, że w pracy ze mną nie ma żadnych “rozciągnięć”, ani planowania swojej nowej wersji siebie. Jest praca w tu i teraz, która sprawia, że tą osobą po prostu się stajesz, bezwysiłkowo. No, poza kontynuowaniem pracy nad sobą oczywiście. To wymaga odwagi i zaangażowania. Zgodzę się.
Mówiąc o pracy nad sobą i ekspansji. Właśnie w tym tonie, w tej metodologii, o której czytasz, stworzyłam szkolenie Bogini w Mocy KLIK. Jeśli nie możesz w tym momencie zacząć pracy indywidualnej ze mną, to szkolenie jest świetnym, aby zacząć świadomie i lekko budować swoją nową identyfikację.
Jeśli chcesz prawdziwej transformacji, jeśli chcesz zacząć żyć w kobiecości i od jej mistyczności zacząć i tam transformować, to szkolenie jest dla Ciebie. Kupisz je TUTAJ KLIK!
Karola